Klient ma zawsze rację?
Opublikowane według Tomasz Isalski w Subiektywnie o biznesie · wtorek 09 Kwi 2019
Moi drodzy, wyobraźcie sobie taką sytuację (niestety zdarzyła się naprawdę)
Klientka przynosi nam projekt. Podobno jest gotowy do druku i podobno zrobiony przez wybitnego grafika, którym jest jej … chłopak.
No dobra, odpalamy więc plik a tam... proporcje niewłaściwe, brak spadów, kolory w RGB … po prostu tragedia.
Normalnie taki plik w każdej innej drukarni jest wrzucany do kosza i niech klient sam walczy z swoim "grafikiem" by ten zrobił coś co nadaje się do druku.
Jednak, klientka ciśnie, że musi mieć to na wczoraj a my dobroduszni z natury, proponujemy że poprawimy ten projekt.
I to pierwszy strzał we własne kolano: Zrobimy to bezpłatnie!
Poprawa zajęła nam więcej czasu niż myśleliśmy, bo po drodze odkryliśmy jeszcze kilka poważnych błędów. Ale miało być za darmo to będzie … ech, jak się obiecało to słowa trzeba dotrzymać.
Wreszcie gotowe!
Po ciężkich bojach projekt leci do druku.
I to w MEGA ekspresie … w końcu od tego zależy życie klienta!
i tu drugi strzał w drugie kolano: Drukujemy w ekspresie a liczymy normalnie (w pośpiechu zapomnieliśmy wspomnieć że jest to ekspres i powinien być droższy)
Druk gotowy
przychodzi klientka, zadowolona, że wszystko na czas, piękne kolory...itp, odbiera i chce rabat!
Argumentuje to twierdzeniem że jest naszą najlepszą klientką i do tego stałą.
W końcu zamawia już drugi raz! i do tego dużo!
W końcu zamawia już drugi raz! i do tego dużo!
Tak na marginesie, dużo w mniemaniu klientki to mały detal dla nas :)
Do złych rzeczy mamy krótką pamięć i zapominając o tym jak walczyliśmy z tym zleceniem wcześniej
znów strzelamy tym razem w łokieć, bo kolana mamy już przestrzelonwe.
znów strzelamy tym razem w łokieć, bo kolana mamy już przestrzelonwe.
Dajemy rabat :( … Teraz zastanawiam się jak to możliwe? widać frajer rodzi się co minutę :(
No i tu się dopiero zaczyna jazda bez trzymanki!
Po chwili klientka wraca straszną awanturą
W projekcie jest błąd!
W projekcie jest błąd!
Okazuje się że podczas wprowadzania poprawek (i to bezpłatnych)
Tekst nie był wcześniej przez klientkę zamieniony na krzywe (a powinien być)
i jedna z liter odskoczyła od reszty na 4 mm.
i jedna z liter odskoczyła od reszty na 4 mm.
Słabo widoczne, ale kto szuka ten znajdzie… szczególnie jeśli jest to łowca rabatów :)
Awantura karczemna… a właściwie jest to monolog klienta.
Finalnie Pracownik dzwoni do mnie z pytaniem co robić?
Myślę sobie … wchodziliście klientce w d… to sobie radźcie.
Po sekundzie dociera do mnie, że nie pozostawia się pracowników bez ratunku i proponuję by dali Potężny rabat, by chociaż wyjść na zero.
Po sekundzie dociera do mnie, że nie pozostawia się pracowników bez ratunku i proponuję by dali Potężny rabat, by chociaż wyjść na zero.
Po chwili dostaję informację że klientka jest obrażona, bo w/g niej zaproponowana kwota to nie są nasze koszta!
Bo ona doskonale wie jakie są nasze prawdziwe koszta (wow!) … no to mnie zagięła
(dodam że klientka zajmuje się zupełnie inną branżą niż my)
Bo ona doskonale wie jakie są nasze prawdziwe koszta (wow!) … no to mnie zagięła
(dodam że klientka zajmuje się zupełnie inną branżą niż my)
Skoro wie lepiej od nas to ja już nie mam argumentów …. pozostaje mi tylko jedno...
strzelam sobie w ostatni wolny łokieć!
Przesłanie jest jedno:
„Nie wchodź ludziom w Dupę bo będziesz leżeć na wyciągu.
I tym optymistycznym akcentem
pozdrawiam i życzę jak najmniej stresów
Tomek :)
0
recenzje